środa, 29 grudnia 2010

O OBIJANIU

"Sprzątaj, sprzątaj, zbieraj karty i wkładaj do pudełka" - mówi Tato.
"Sprzątaj, nie obijaj się."
Błyskawicznie na twarzy Julka pojawia się uśmieszek zdradzający złotą myśl. I co robi Julek? Siada przy zjeżdżalni i uderza się o nią. A przy tym: OBIJAM SIĘ, OBIJAM SIĘ, NO WŁAŚNIE SIĘ OBIJAM. WIDZISZ? OBIJAM SIĘ. TAK! OBIJAM!
I tak oto Julko obija się przy sprzątaniu.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

WCHODZIŁ NA GŁOWY

Przez całe Święta Julko dosłownie wchodził na głowy Wujków i Dziadków. Tym wytęsknionym odpuszczenie było  niemożliwe.
Cioci na głowę (chyba) nie wchodził. :) Na szczęście!
Ciociu! Twoje nauki nie poszły w las. Wszystko zapamiętane bezbłędnie :)
A na koniec świątecznych szaleństw trzeba było Julka sprowadzić na ziemię, bo o głowie Michaliny niestety pomyślał.
 Na szczęście obeszło się bez poszkodowanych. :)


piątek, 24 grudnia 2010

WSZYSTKIM

ŻYCZYMY  UDANYCH ŚWIĄT!!!
:) 

czwartek, 23 grudnia 2010

O POŻEGNANIU I O LIŚCIE

Dziś nastąpiło pożegnanie łóżeczka. Nowe się sprawdziło i Julko o innym nawet nie wspomina. Po kąpieli biegnie prosto do swojego pokoju i przesypia w nim sam całe noce. Tak więc dziś po przedświątecznych zakupach czekała na mnie niespodzianka - przemeblowana sypialnia :).
A później był list do św. Mikołaja. Julko bardzo przeżywał, że nie będzie umiał namalować Bruno, Koko i Wilsona. Wspólnymi siłami jakoś poszło. :) Przed zaśnięciem Julko dokładnie sprawdził czy list jest na swoim miejscu. :)

środa, 22 grudnia 2010

CHOINKA

 Wczoraj przywieźliśmy. W tym roku poszło nam to wyjątkowo gładko.
I dlatego Tato znalazł jeszcze siły na zabawę w śniegu. :)
 A dziś ubieraliśmy.
- To sama mam ubierać choinkę? - spytalam kiedy przy zawieszaniu niekończącej się ilości słomianych gwiazdek zostałam sama.
- PRZECIE JESTEM PRZY TOBIE. NIE JESTEŚ SAMA. NIE JEEEESTEŚ. NIE MARTW SIĘ.
I tu została wyściskana moja noga.
:)

niedziela, 19 grudnia 2010

DOBRANOC LUNO...

 ... IDE SPAĆ DO SWOJEGO POKOITU. - powiedział Julko patrząc w okno w swojej starej, a teraz juz tylko naszej, sypialni. Wzruszył mnie tym bardzo. Sam, z własnej inicjatywy pożegnał Lunę i pobiegł na swojego nowego łóżka.
I teraz już smacznie śpi. Mam nadzieję, że sny będzie miał tak radosne jak radosny był dziś wieczór u Michalinki.
W ogóle cały dzień był super. :) Z samego rana Julko zarządził leniuchowanie - oczywiście wiadomo gdzie ;). NA SANKI NIE IDZIEMY TYLKO DO POTOJU! I tak odpoczywaliśmy po wczorajszym dniu.
 
A później szaleństwo z Michaliną. Bo Michasia też ma nowy pokój i w ogóle nowy domek, w którym dużo miejsca do biegania. :)

sobota, 18 grudnia 2010

POKÓJ

Jest! Nareszcie! :)))
 
Julko szczęśliwy i bardzo zmęczony całodziennym czekaniem na końcowy efekt zasnął w 5 minut. Choć dziś śpi jeszcze po staremu. Rozczarowany był tym trochę. A nam lekko ulżyło ;). Może jutro zapach nowych mebli nie będzie tak drażniący. Nastawiam się już na to psychicznie ;).


wtorek, 14 grudnia 2010

BROKATOWA KULA

Tak jak u Chłopca u nas również brokat dał wiele radości. 
Zaczęło się od posypywania śniegu. Później było brokacenie Prababci, Babci, a teraz to już brokat widzę wszędzie :).

poniedziałek, 13 grudnia 2010

RENIFERY MIKOŁAJA

 Oto moje :)
 Bo wczoraj każdy z nas był Mikołajem i miał własne renifery. Ten temat Julko obecnie u-wiel-bia.
Zabawa SUPER jak to pół niedzieli było powtarzane. Wg nas również i super!, że mimo śniegu z deszczem udało nam się wyjść na sanki. :)))
A dziś piękne puchate płatki. Z parapetowej kołderki powstał rano nowy Przyjaciel :).
 
Małe parapetowe bałwanki chyba staną się u nas tradycją :).

niedziela, 12 grudnia 2010

SMUTNOŚĆ


Julko dziś pierwszy raz obraził się. I to na poważnie, tak na całego, świadomie o tym mówiąc. I to na kogo? Na Tatę!!!
Konsekwencją pewnego (nawet nie napiszę jakiego) postępku Julka było zakończenie zabawy wywrotą. Pogodzony z sytuacją po czasie Julko siada przed Tatą i pyta:
BAWIMY SIĘ WYWROTĄ?
Nie, ponieważ...
TO JA JUŻ SIĘ Z TOBĄ NIE BĘDĘ BAWIŁ! Obrażony biegnie do okna.
Po chwili znów siada przed Tatą i znów pyta. A Tato nieugięty. I tak kilka razy.
W końcu Tata pyta: A może to jest już taka zabawa?
NIE! TO JEST SMUTNOŚĆ!
A zabrzmiało to tak smutno, że w chwili trzeba było wymyśleć inną zabawę. ;)
Smutność wyglądała tak:

KALENDARZE

Tamte sprawiły ogromna radość, więc kolejne na prezenty Julko już ma.

CHWILA RELAKSU

Jakże potrzebna od chwili braku drzemek.
Julko w dzień już nie śpi od dłuższego czasu. I trochę to za naszą sprawą, bo śpiące dziecko od 20.00, a nie od 22.30 to spory luksus kiedy trzeba wstać na równe nogi o 5.00.

piątek, 10 grudnia 2010

PIERNICZYLIŚMY


W tym roku Julko skupił się głównie na zdobieniu.
I jeszcze na konsumpcji :).

czwartek, 9 grudnia 2010

ŁAŃCUCH


 Ooooo! Taaaaki :)

środa, 8 grudnia 2010

NA KARUZELI Z KUBUSIEM

Mikołaj miał nosa :).
Jak ja się cieszę, że to już wiek do takich gier. Powoli, powoli i przyjdzie czas na "Eurobiznes" :))).
Każdy ma swój przydział, jak np. rozdawanie żetonów. Bywa, że swym ulubieńcom Julko daje za friko ;).  
No i przychodzi pora ogłoszenia zwycięzcy. :)
Dziś koniecznie miało zwyciężyć Maleństwo i stąd te żetony za friko. ;)

niedziela, 5 grudnia 2010

KULECZKA, KATASTROFA I PYPEĆ

 Zasiedli dziś w takim brumie.

ZESZYTY 2,3-LATKA

Bardzo lubimy. Systematycznie Julko zaopatrywany jest w nie przez Babcię. Pojawiają się już te dla 3-latków i coraz lepiej Julko sobie z nimi radzi. Bardzo cieszy mnie większa chęć do kolorowania, która niestety pasją nie jest. A zaskakują labirynty - odnajdywanie drogi okazuje się nie takie trudne.


 A dziś po raz pierwszy było łączenie kropek.

sobota, 4 grudnia 2010

TELEFON




To była bardzo poważna rozmowa mechanika Juliusza z bardzo wymagającym klientem.
Mechanik bardzo poważnie traktuje swoich klientów, szczegółowo wyjaśnia jakim sprzętem dysponuje, a na koniec w pośpiechu rzuca bardzo poważne DZIĘKI.

SANKI

 Ostatnio nie ma dnia bez nich. Jest śnieg, są i sanki. I jest z tego radość :).
NIE NIE! PJOSZĘ! TYLKO NIE DO DOMU, BO SANKI TO FAJNA ZABAWA. :)))
Tu zdecydowanie Julko ma rację. :)

środa, 1 grudnia 2010

MIKOŁAJKI NA ANGIELSKIM

Albo raczej Krasnalki :).