poniedziałek, 29 listopada 2010

2,5

To dziś! A to nasz 2,5-latek :)
Codziennie słyszę od Babci i Dziadka jaki jest grzeczny, mądry i kochany. Bo Bbacia z Dziadkiem po prostu rozpływają się nad Julkiem :). Ale to akurat wszystko prawda. Oprócz tego potrafi najpiękniej opowiadać "niestworzone historyjki", rozśmieszać nas i kochać. I jak to mówi Tato Julka "On jest jak nasz najlepszy kumpel" :).
A to z dzis przed zaśnięciem:
Gdzie jest żabka?-POŻYCZYŁEM BABCI.- Jak to?-BO BABCIA MIAŁA UJODZINY.-Tak?A kiedy?-DWA OSIEM, DWA OSIEM, DWA OSIEM :)
Kiedyś było WCZOJAJ, a teraz jest DWA OSIEM. To taka magiczna julkowa data ;)


sobota, 27 listopada 2010

ROBOTY RUSZYŁY

Najpierw Julko bardzo dokładnie wytłumaczył panom stolarzom co i gdzie. Oj to był długi wieczór!:)ZJOBIĄ MI PANOWIE TAKIE ŁÓŻECZKO? A później był rozczarowany, że panowie wyszli i łóżeczka od ręki nie zrobili ;).
Dziś własnoręcznie malował ściany swego pokoju. Kolorem samodzielnie wybranym - melonem. 

A teraz czekamy i oczy szeroko otwieramy na opowieści Julka jak to będzie całe noce sam spał we własnym łóżku, we własnym pokoju. No zobaczymy ;). Bo jak na razie to od jakiegoś czasu co noc po 2-ej ląduje miedzy nami ;).
A w obecnej chwili Julko majsterkuje z Tatą w łazience.
Słyszę : Nie odkręcimy tego bo nie mamy takiego klucza. - POCZEKAJ! JA MAM! ZARAZ DAMY RADE! I przybiegł po swoją skrzynke z narzędziami. :)))) Uwielbiam, gdy pełny przejęcia i powagi biegnie w swoim ważnym celu :). 

czwartek, 25 listopada 2010

PIERWSZY ŚNIEG


Pierwsza choinka i pierwszy bałwan tej jesieni.

wtorek, 23 listopada 2010

MEMO

POGJAMY W MEMO? O TAK! SUPEJ!
POCZEKAJ, POCZEKAJ! JA CI POMOGE!
DZIĘTUJE! DZIĘTUJE! ZAGAPIŁEM SIĘ! :))))
OOO NIE!!!! TATA NIE WIE! HI HI HI!
Dobieranie par ciągle na topie. A dzięki memo wszyscy mamy świetną zabawę.  

sobota, 20 listopada 2010

TRZECIE URODZINY KINGI


Tak późno jak wczoraj to Julko jeszcze do domu nie wracał. Jednym słowem - zabalował ;).
A dziś z rana pierwszą rzeczą jaką sobie zażyczył był oczywiście balon z imprezy. :)
I ku pamięci:
Tato z zawieszoną na szyi wstążką od balona.
NIE!TATA NIE JEST PREZENTEM JAK ZABAWKA! TATA JEST RODZICEM.
Oburzenie było niemałe.

NA HOL

Od jakiegoś czasu to zabawa nr 1.
O! JUŻ WIEM! POCZEBUJE LINY! I biegnie po odkurzacz. Sznurem odkurzacza holowane jest wszystko. Była też i zjeżdżalnia.
A to jedno z julkowych holowań.
 
Bardzo mi się podobało, więc tak ku pamięci :).
I jeszcze przejazd, którym mi Dziecko zaimponowało. To takie "z niczego coś". Pomysł i wykonanie w 100% samodzielne.
Takie właśnie perełki powstają podczas samodzielnych zabaw.

niedziela, 14 listopada 2010

A JA CHCIAŁBYM PRZEZ KAŁUŻE...

Ten wiersz świetnie oddaje mój ostatnio stan. Julko go bardzo lubi, a ja lubię sobie o nim przypomnieć kiedy szybkość dnia zaczyna mnie wyprzedzać. Tak! Ten maraton zaczął się wraz z powrotem do pracy. I teraz widzę jak potrzebny i bezcenny był ten czas, kiedy byłam 24 h w domu.
Na tym aby Julko z tą prędkością nie musiał się jeszcze ścigać zależy mi bardzo. I dlatego nasze dzisiejsze przedpołudnie wygladało tak:


Bo kałuże i błoto Julek u-wiel-bia! :)

sobota, 13 listopada 2010

PORZĄDEK

Julko w tym temacie zdaje się być perfekcjonistą. Widzimy to każdego dnia, kiedy wieczorem przychodzi czas kąpieli, a Julko sam bez naszego przypominania zabiera się za sprzątanie zabawek i nie wyjdzie z pokoju nie odłożywszy na miejsce ostatniej z nich. Uiwelbiamy ten widok.
A dziś nalewając wodę do wanny obserwowałam jak spuszczał wodę w sedesie, odwieszał swoja sedesową nakładkę, a poźniej opuścił deskę mówiąc GOTOWE. :)
Niżej porządek ruchu na rondzie wg Julka. :)
Ostatnimi dniami staje się też perfekcjonistą w puzzlach. To, że sam układa w sekund pięć to jedno, a drugie to z jaką dokładnością - równo, równiutko, równiusieńko.
No to się nachwaliłam ;).

KIEDY MAMY MAJĄ WOLNE


środa, 10 listopada 2010

LULUŚ

Luluś często dostaje nam ataków kolki. A Julko wówczas ataków śmiechu ;). Jedyne lekarstwo to smok, który dziś został zagubiony przez pełnoprawnego opiekuna. Czy celowo? Pewne podejrzenia są.
Poszukiwania długie i intensywne. TUTAJ TEŻ NIE MA. Kolejne szafki otwierane i TUTAJ TEŻ NIE MA. W OGÓLE NIE MA TEGO SMOKA. NIE WIEM CO MY TERAZ ZJOBIMY.
Przytulanie, czytanie nie pomagało. Atak wyjątkowo długo trwał.
Na szczęście Julko zlitował się i wyciągnął szurniętego w szale radości smoka spod kanapy, a my odetchnęliśmy, bo wizja nieprzespanej nocy była okrutna.
;) :)

wtorek, 9 listopada 2010

SĄSIEDZI


Julko wychodzi na klatkę, woła MAJOOO!MAJOOO! I Maja dwa piętra niżej czeka już gotowa na spacer, albo na pogaduszki :).

KOKOŁEJKA

Tę Julko darzy szczególnym sentymentem :) JULECZEK BYŁ TAAAAKI MAJUUUUTKI.
Tak! Jak był taki malutki to leżał w takim rożku z misiami :). A teraz chętnie leży pod kołderką z tymi misiami i oglada ulubiony niedzielny film, w którym pani utkneła jeepem w błocie. Tylko szkoda, że nie utyka w kazdym odcinku ;).

sobota, 6 listopada 2010

DESZCZOWO...

 ... i ciastolinowo.
Julkowi ciastolina bardzo podeszła :). Nam również :)).
Największe wzięcie ma wyciskanie ... oczywiście samochodów ;).
I ku pamięci:

Uważaj żebyś nie zrzucił...! - ROBIE WSZYSTKO CO MOGE!

Julko rzuca się Tacie na szyje. TATUSIU DZIĘTUJE CI! - A za co? - ZA PIĘKNE PIEZENTY!

czwartek, 4 listopada 2010

PARY

Tak ułożone czekały dziś na mnie :). Babcia przekazała mi: Julko powiedział MAM POMYSŁ i zaczął układać książeczki jedna obok drugiej, a później biegał z pokoju do pokoju wybierając odpowiednie pojazdy. Pomysł zrealizował całkowicie sam :). Babcia przyglądała się pełna dumy.

SPOSÓB NA JESIENNE WIECZORY

:)

wtorek, 2 listopada 2010

TATO! CHODŹ ZJOBIMY MAŁPKE!

I tak to wygląda :). Małpki wchodzą na drzewa, a Julko na Tatę.

To jeszcze z weekendu. Mój trwał 4 dni i życzyłabym sobie takich więcej. Zdążyłam odpocząć po pierwszym miesiącu pracy i dużo czasu mieliśmy z Julkiem tylko dla siebie. Widziuałam jak Go to cieszyło :). A w niedzielę wieczorem usłyszałam MAMUNIU NIE PÓJDZIESZ DO PJACY, CO NIE?
I choc wiem, że Julko z Babcią jest szczęśliwy, że się przyzwyczaił, i że Babcia robi wszystko żeby było "po mojemu" to i tak wciąż jest mi trudno.Ech!