piątek, 29 stycznia 2010

20 MIESIĘCY

W takim wieku to już można co nieco od Taty pożyczyć...

A niżej nasz jeden ze storczyków, który właśnie dziś zaczął rozwijać swój pierwszy pączek. Pomyśleliśmy, że z tej okazji miejsce na blogu też mu się należy :).

czwartek, 28 stycznia 2010

MAMUUUUUNIA!


A Mamunia okrutna i czasu na samodzielną zabawę nie odpuści.


LENA U JULKA


Po dwóch godzinach odpadliśmy ;) Nie mogliśmy nadążyć. Julek też ;). Praktycznie przez większość czasu odwiedzin Leny przesiedział na kanapie (o staniu w kącie nawet nie chcę myśleć) i bacznie obserwował biegającą z prędkością niepokojącą koleżankę. Mamie Leny wymienił kilka marek samochodów, powiedział fragment "Zosi Samosi" i "Murzynka Bambo" i dalej obserwował. I naprawdę cieszę się, że zazwyczaj na co dzień jest u nas spokojniej, ale w ramach przysposobienia do życia w grupie zaczynam myśleć. I to tak znów mniej zdrowo - jak twierdzi Tato Julka. No cóż - złotego środka nie ma.

wtorek, 26 stycznia 2010

FILIP

Julko, kto ma brata? - KINIA. JADODA NIE MA. NIANIA NIE MA.
Prawda :). Kinga ma brata Filipka, który urodził się 20.12.2009 :). A Jagódka i Julek nie mają.
Od wczoraj Filip nazywany jest przez Julka DZIDZIA. A ja nie mogłam się napatrzeć jaki On bezbronny i bezradny. Cudny!


A dziś rano usłyszałam, że Julek chce do Kini :). No tak - Kinga ma basen, kuchnie, dużo talerzyków i filiżanek. No i brata :).

PISU PISU

Z momentem pojawienia sie mazaków kredki przestały nadawać się do rysowania. PISU PISU Julko mówi. Wyciągam kredki, a Julko NIE MAMA! PISU PISU! No to wyciągam mazaki. TA! Umowa była taka, że piszemy nimi tylko po tablicy. I tu się przeliczyliśmy ;). Na ich szczęście dobrze je się zmywa.


niedziela, 24 stycznia 2010

NIM

Gdzie jedziemy? - BABY DZIADZI NIMA.
Julko myśli i dodaje - TOTA UŁA PANCER.
Tak! W święta u Dziadków była Ciocia, Wujek i Kacper. - UŁA TOTEK - Tak! Wuja Wojtek. Ale ich teraz nie będzie.  - PANCER - Chcesz żeby był Kacper? - NIEEEEEE, NIM NIM NIM!!! - Tak! Będzie kotek.
No i był :)

NIM, NIANIA MA CHIEBEK! POCIE!
 

(Niania ma ..., Niania nie ma ... - to ostatnio często słychać. A "Niania" to już na dobre drugie imię Julka. I naprawdę nie wiemy skąd on to wziął ;). "Proszę" też coraz częściej używane :). TATO POCIE, MAMO POCIE :). )
Babcia z Dziadkiem też byli.
I Dziecko przez weekend o Rodzicach jakby zapomniało, więc wykorzystujac chwilę zrobiliśmy sobie małe wychodne. I co? Rozbawiony z Babcią Julko nawet nie miał czasu zrobić nam pa pa, a po powrocie miałam wrażenie, że nawet nie zauważył naszej nieobecności. I rzucenia się na szyje nie było :(.  ;)

piątek, 22 stycznia 2010

DZIESIĘCIOMINUTOWA HIPNOZA



STACYJKOWO - to ostatnio króluje. Wymawia to tak bezbłędnie, że nawet niebajkowa Prababcia zrozumiała i zapytała "Co to jest to Stacyjkowo?" - po tym jak Julek tłumaczył na co właśnie ma ochotę.
Na poranny odcinek przeważnie spóźniamy się z pobudką. Ale jak nie w telewizji to wiadomo gdzie. I Julek też to doskonale wie ;).

SMUTNA UKŁADANKA

Głowa, ręce, nogi - idzie szybko. Tylko żal tych smutnych buziek. Najczęściej są wybierane i pocieszane NIE PAĆ, DOBZIE, NIE PAĆ. Zmiana stroju, pokazywanie samochodów, a buźki nadal smutne. MAMO SMUTE!

czwartek, 21 stycznia 2010

IDZIEMY Z ŻYCZENIAMI


Dla kogo robimy serce? - DLA BABY PABABY I DZIADZI.
Jeszcze musimy zrobić drugie. - TA DLA BABY I DZIADZI.
:)

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Z KUBUSIEM


Wczoraj Prababcia, Dziadek i Babcia cieszyli się oboma wnukami. Ale czy cieszył się Julek? Niestety pojawiła się zazdrość - o rodziców i oczywiście o Dziadka. Zabawki wzystkie Kubie oddawał, malował dla Kuby, ale gdy tylko Kuba pojawił się na naszych rękach był smutek i nawet lament.
Po powrocie do domu i też dziś nie chce o Kubie rozmawiać. Na pytanie: Z kim była Ciocia i Wujek? odpowiada: PANCER. Pancer to Kacper - pies innych Wujków.
Chyba musimy zacząć częściej się spotykać.
A w ogóle to patrząc na to zdjęcie dotarło do mnie,  że mamy już bardzo duże Dziecko. A tak miło tuliło sie wczoraj Kubusia :). Niech ktoś zatrzyma czas!

niedziela, 17 stycznia 2010

FIRMA RUSZYŁA

Wywóz śniegu 24h.
Po pierwszym dniu stwierdzamy, że to niełatwy kawałek chleba. Nie ma lekko - w końcu mama na wychowawczym ;).
A apetyt po pracy dopisuje piękny :). Więc PACA PACA PACA (tyle, że nie w ogrodzie czeka nas) - jak śpiewa Julek :D.


SZKOŁA CYNAMONA I TRUSI

Wierszyki o częściach ciała okazały się dobrym strzałem.
Podobają się wszystkie, jednak czytanie zawsze zaczynamy od "Pupa". Ta część ostatnio cieszy się największym zainteresowaniem.
A dziś lekko zaczęłam sie lękać o julkowe uszy ;).


sobota, 16 stycznia 2010

BYŁA MATA

Jest i bujaczek. Wersja bujania trochę przerobiona na fotelowo-spoczynkową i teraz "Niedźwiedź w dużym..." oglądany jest na dobranoc w pełnym wypasie :).


DO DUMU

Czy jak kto woli DO DÓMU. To ostatnio często słychać z ust Julka. Wszędzie dobrze byle nie za długo, bo wiadomo gdzie najlepiej ( aha, najlepiej też jest u Dziadków). I tak sobie myślimy, że rośnie domator jak nic.  To mnie akurat nie dziwi bo przecież cechy charakteru też się dziedziczy. I wcale nie mam tu siebie na myśli ;)
Na ostatnich zakupach też szybko poajwiło się DO... . Oj to już było słychać w samochodzie. I żeby nie było, że tak Julka ciągamy i męczymy, to wiekszość czasu spędziliśmy na placu zabaw. I  tam powrót do domu już nie był tak upragniony.


Strasznie kolorowo wyszło, więc niżej coś dla złagodzenia tej ferii barw.


piątek, 15 stycznia 2010

KIEDY TATO BIERZE KĄPIEL

I w dodatku chory Tato. Wtedy obowiązkowa warta przy wannie, mata do środka coby Tato się nie poślizgnął i rybki dla poprawy nastroju.



Parę dni temu dopadła Tatę jelitówka czy coś w tym rodzaju. A dziś ja po ciężkiej nocy. Ech! Nie życzę nikomu! Przechodząc rozstrojowe tortury myślałam, że dziecko by tego nie wytrzymało. Ech! Na szczęście Julko ma się dobrze. Babcia zabrała go na spacer, a ja staram się dojść do siebie.

środa, 13 stycznia 2010

SŁUCHAMY...

ZIMA LUBI DZIECI
i śpiewamy :)
Na koniec Julko robi smutne UUUUU. A ja chętnie robię "Odtwórz ponownie" bo jakoś tak cieplej na sercu :).

poniedziałek, 11 stycznia 2010

WIELKIE ŻARCIE

Filmu pod takowym tytułem i to z Julkiem w roli głównej to ja długo długo nie nakręcę. Tak mi sie wydaje ;). Choć ostatnio zaczynam patrzeć innym okiem na naszego Tadka. Zaczęłam myśleć, że może jednak Julko nie jest niejadkiem. No bo tak - mleko pije, kaszki je, jogurtu nie odmówi, obiady, tj. zupy są codziennie zjadane, chlebek jest świetną przygrychą do wieczornego mleka, więc tak myślę, że nie jest najgorzej. Pora oczyścić głowę! Wskazane i to w trybie natychmiastowym!
A choć filmu nie ma i nie będzie, ale są zdjęcia :)




Chlebek bananowy lubimy wszyscy :). A Julek szczególnie taki ze słonecznikiem.

sobota, 9 stycznia 2010

ZIMOWY DESZCZ

Obudził nas dziś rano. Stukający o szyby to nienajlepsza pobudka.
Ale wieczorny usypia wybornie.


TAP TAP TAP - tak wg Julka słychać jak pada.
Szczerze - to ja wolę śnieg!!!!! Brrrr!

piątek, 8 stycznia 2010

KOLEJNY W WERSJI MINI


Ten lepiony był na szybkich obrotach. W temperaturze pokojowej nie było łatwo. Ja kulki, Julko oczy i tak powstał :) Nie dopieściliśmy go tak jakbyśmy tego chcieli, ale i tak bardzo się nam podoba :).
Tylko mam wrażenie, że go zaraz zasypie :(.

J&J

Parę dni temu odkopałam trochę zapomnianą książkę "Mama i Tata to My". Julkowi też się spodobała. Widząc swego imiennika jedzącego wafla do lodów też sobie takiego zażyczył. NIANIA NIE MA stwierdził, a na pytanie czy chce odpowiedział YHY. Wafla akurat nie było, ale udało się go zastąpić rurką. Na szczęście!
No i cóż było robić? Zakupić wafle i jeść w towarzystwie Juliana :) Takie jedzące towarzystwo bardzo mi się podoba :D
Może kiedyś Julek namówi Julka na coś innego niż suchy wafel ;)

środa, 6 stycznia 2010

KACZKI, BAŁWANY I NURKOWANIE

Wybraliśmy się dziś zobaczyć rzekę. Pomyśleliśmy, że może to dobry sposób na Julka katar. Bo okazuje się, że siedzenie w domu nie sprzyja jego zażegnaniu.
Kaczki okazały się bardzo głodne. Dobrze, że wzięliśmy ze sobą "suchy chleb dla konia" ;)


Mieliśmy też dużą marchewę, która niestety nie przydała się, bo śnieg jakiś taki nielepiący był. Ale za to była cała produkcja mini bałwanków.


No i było nurkowanie.


Niestety muszę stwierdzić, że Julko zdecydowanie bardziej woli lato. Gdyby nie bałwany to zaciągnąłby nas do samochodu dużo wcześniej. Mam nadzieję, że za rok to się zmieni.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

PO WIZYCIE PANA DO

Tato wraca do domu i pyta: Kto był dziś u Ciebie? Julek odpowiada: PAN DO.
I co Ci robił? - Julek otwiera szeroko buzię i pokazuje palcem na gardło.
A dostałeś coś od pana doktora? - TA i biegnie po odznakę dzielnego pacjenta.
A odznaka ta należała się i to nie jedna :) Doktor powtórzył kilka razy "On jest naprawdę bardzo grzeczny" i chyba Do zachowaniem Julka był lekko zaskoczony, podobnie jak ja sama.
To, że nasze Dziecko lubi ludzi to jest jasne. Ale żeby z takim spokojem znieść badanie przez pierwszy raz ujrzanego brodatego pana i to zaraz po wybudzeniu z drzemki? I do tego w pełnej komunikacji z brodaczem :) Jak okazało sie można i tak.
Czułam ścisk w gardle z rozpierającej mnie dumy.
Choć Julko miał jeden problem - NIE MA TATY - i opowiadał o tym panu Do przez cały czas osłuchiwania. A gdzie jest Tata? - W PACY i dalej było NIE MA TATY ;)
Na szczęście udało się Do nie usłyszeć niczego niepokojącego :)
Diagnoza? Zdrowy, bo ponoć katar to nie choroba. :D

MATA 18M+

;)
Julko przechodzi etap odkrycia swej maty.
Co jakiś czas przypomina sobie o niej i wołając MATA MATA MATA wzywa nas do pomocy ściągnięcia maty z szafy.

I zainteresowanie matą chwilę trwa, a później i tak lepsze okazuje się jej opakowanie ;).


niedziela, 3 stycznia 2010

LENIWIE

Tak teraz u nas właśnie jest.
Dni mijają powoli, spokojnie ( na tyle na ile pozwala stan zdrowia Julka - katar nadal trwa) i co najważniejsze we trójkę :).
To chyba taki stan związany z wejściem w nowy rok.
Nic się nie chce, nic nie przeszkadza - po prostu chwilo trwaj! :D
Wybiłam się z rytmu i nawet nie chcę mysleć co to będzie jutro!!! ;) Brrr..